WSKG MTB Team
Włocławskie Stowarzyszenie Kolarstwa Górskiego
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum WSKG MTB Team Strona Główna
->
Literatura
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Maratony rowerowe i inne imprezy sportowe
----------------
KOWAL Maraton Szosowy
Mazovia MTB Marathon
Poland Bike Marathon
Skandia MTB Maraton
Powerade MTB Marathon
Inne imprezy rowerowe
Inne imprezy sportowe
Turystyka rowerowa
Supermaraton.org
Wspólne terningi, wyjazdy
----------------
Przygotowania do nowego sezonu
Nasze spotkania
Galeria
----------------
Zdjęcia ze wspólnych wyjazdów
Zdjęcia z zawodów sportowych
Włocławskie Stowarzyszenie Kolarstwa Górskiego MTB Team
----------------
Pokój dla Gości
Odnośnie Forum
Odnośnie strony WWW
Sprawy organizacyjne
Informacje
Technika i akcesoria rowerowe
----------------
Akcesoria
Części
Pomoc techniczna
Odzież
Wyżywienie
Literatura
Giełda rowerowa
----------------
Sprzedam
Kupię
Podaruję lub zamienię
Hyde Park
----------------
Luzne gadki, niekoniecznie na tematy zwiazane z rowerami
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Andrzej mtb
Wysłany: Śro 19:51, 11 Lis 2009
Temat postu: Plastusoowe bieganie
Zimno, durno, nieprzyjemnie...jak widać za oknem - a plastusiom chyba nudzi się w przytulnych gniazdkach.
Do rowerowego ścigania zostało dużo czasu, więc jest okazja zaliczyć jakieś biegowe masówki. W Gdyni dwóch z tamtejszych plastusiów biegało w kółko nad morzem, aż ubiegali 10 kilometrów. W całkiem zacnym towarzystwie, bo zebrało się tam 950 podobnych nawiedzonych, w tym sporo niezłych bajkerów. Krzysiek B. i Łosiu pogonili chyba za niezłą łanią, bo obaj zeszli poniżej 40 minut...a to jest już co robić!!!
Razem z z kilku Tuptusiami z zaprzyjaźnionej z nami gromadki pojechałem do Łubianki (żeby było jasne:
nie wywieziono mnie na Łubiankę
)
pobiegać po tamtejszych drogach i dróżkach. Wybierała się też nasza zawsze uśmiechnięta kobiałka Kasia, ale podupadła trochę na zdrowiu, niestety...
Nazbierało się 450 tuptaczy wszelkiej maści i płci. Imprezka tradycyjnie udana. za friko (bez wpisowego) mieliśmy w pakiecie wiatr w plecy przez 3/4 trasy, zwiedzanie zamku krzyżackiego i pięknego parowu (zgrabne łanie za przewodniczki - ale szybko biegają!), wielkie medale na mecie, piwo, grochówkę, orkiestrę ludową, małą wystawę etnograficzną , no i porządny pomiar czasu. Na koniec oczywiście Tombola. jednemu z naszych tuptusiów dopisało szczęście i jego park pojazdów wzbogacił się o rower...do domu miał 70 km...
W drodze powrotnej relaksik w ciechocińskim jakuzzi w towarzystwie miłych foczek...
"Wesołe jest życie staruszka...", jak śpiewali Starsi Panowie Dwaj!
Andrzej mtb
Wysłany: Wto 9:25, 13 Paź 2009
Temat postu: Epilog - jesteśmy wolni, możemy iść...
Najbardziej zimo- i wodoodporne Plastusie wybrały się do Łomianek na Epilog. Żeby pogoda była choć taka, jak w sobotę! A tu: „zimno, durno, nieprzyjemnie, …” Brr… Że też im się chciało! …zamiast leżeć pod pierzyną w domu. Ano chciało, i to jak! Obaj Macieje razem z Kubą pognali upodlić się na GIGA. Jeśli wyglądali podobnie, jak ich rowery – współczuję! Pawłowi i Małgosi zebrało się na gadanie, a do tego namawiać ich nie trzeba. Ledwo zauważyli, że przejechali przez metę MEGA. Ale kto choć raz jechał w towarzystwie Małgosi wie, co z niej za gaduła – za to jak czas szybko mija w takim towarzystwie! A jeszcze do tego, tak jakby przy okazji, zajęła pierwsze miejsce w swojej kategorii.
Trasa – jak na płaski Kampinos ciekawa: błotne single, piaszczyste łachy, dziurawe mostki, grobla przez bagno itp.
Organizatorzy tego Kampinoskiego zamieszania wypadli na poziomie niedzielnej pogody: do d…! Ani porządnie zjeść, ani coś ciepłego do picia – totalna olewka.
Ale co tam, co nie zabije – wzmocni! Po takiej zaprawie w następnym sezonie Plastusie ruszą szeroką ławą do ataku i ...drżyj konkurencjo!
Teraz czeka nas roztrenowanie i zimowa zaprawa – albo ciepła kołderka.
Andrzej mtb
Wysłany: Nie 18:21, 04 Paź 2009
Temat postu:
Ostatnia Mazovia w Jabłonnie: powinno dużo się dziać, wszak to ostatnia szansa na poprawę klasyfikacji. A poza tym taka piękna jesień... No więc tym razem wyruszyła na łowy grupa plastusiowych fotopstryków. A że zostało im trochę miejsca w autkach, załapali się na nie również i plastusiowi ściganci. A tematów do robienia zdjęć nie brakło: negliże przy przebieraniu, wymięte buźki na mecie i wiele innych...
Plastusiowa ekipa sportowa może nie była w "tę ostatnią niedzielę" najliczniejsza, ale za to mocna. Oprócz Armii "Kujawy" dotarła w dwóch odwodach Grupa Szturmowa "Pomorze". Odpowiednio wykorzystane siły dały efekt bojowy w postaci 3 z kolei wyniku punktowego dla drużyny. W trakcie wyścigu nastąpiło małe przegrupowanie i Krzysiek zapunktował nieźle na Mega, zamiast (jak było w planie) na Giga. Pięknie zakończyły sezon nasze młode kobiałki: Ania nie dała szansy koleżankom i wzięła całą pulę, a Kasia była 5. No, no, za rok się będzie działo... Kacperek nawet się dziś dobrze nie zmęczył - za krótka trasa dla niego dziś była!
Oczekiwanie na ścigantów umilała lokalna kapela rockowa na przemian ze śpiewami dochodzącymi z pobliskiego kościoła. Amen
Jacenty
Wysłany: Nie 14:43, 04 Paź 2009
Temat postu:
I'll be back
Andrzej mtb
Wysłany: Sob 20:21, 03 Paź 2009
Temat postu:
Sezon się kończy, a tu już niektóre Plastusie zbroją się na następny. Co niektórym nawet części z karbonu przestały wystarczać i wszczepiają sobie tytanowy szkielet. Z takim wzmocnieniem można pchać się przez największą ciżbę, po czołgowemu... Będzie się działo...
Andrzej mtb
Wysłany: Czw 8:15, 01 Paź 2009
Temat postu:
Aha, Papie Plastusiowi tak się fruwanie na rowerze podobało, że nazajutrz sam spróbował. Prawie mu się udało - "prawie" uczyniło różnicę...
Andrzej mtb
Wysłany: Śro 18:14, 30 Wrz 2009
Temat postu:
Gromadka plastusiów w ostatnią sobotę (26 września) w czasie wolnym od Mazovii nawiedziła okolice Bydzi. Na miejsce rowerowej gonitwy wybrano tym razem park wokół pałacu w Ostromecku. Zebrała się spora gromadka różnej maści ścigantów, a międzynarodowego charakteru dodał występ młodego Rosjanina z Kaliningradu. Nasza młodzież dzielnie stawała w szranki turniejowe. Ostromecki turniej rozegrano w kategorii XC, co w wolnym tłumaczeniu oznacza "dookoła kurnika" lub "pogoń za własnym ogonem". Orzeł, jak na drapieżnika przystało, szponami wpiął się w pedały i pędził w składzie pociągu, którego lokomotywą był bydgoszczanin Tecław. Dało mu to szóste miejsce w Elicie, a to już brzmi dumnie.
W Juniorach wystawiliśmy Krzysia B. Oj, co to się działo... Jechał jak
wariat, skakał na siodełku, niemal fruwał nad przeszkodami - ale...dwa
lądowania były bez podwozia... Do tego nie wiadomo, co go zaintrygowało
poza trasą, bo go Zarząd na siłę zawracał z penetrowania parkowych zakamarków... No i zamiast na drugim, skończył na czwartym miejscu...
W juniorach młodszych mieliśmy dwóch plastusiów, Mateusza i Jakuba. W międzynarodowym gronie (tu właśnie jechał brat - Słowianin ze wschodu), Mateusz finiszował właśnie za nim, a Jakubowi, niestety, sprzęt nie dał dojechać na trzecim miejscu: awaria i koniec przygody.
Żeby nikomu nie nudziło się w czasie zawodów, orgowie zabawili się
korygowaniem praw czwartego wymiaru - czasu. Był oczywiście jakiś harmonogram tego pikniku, ale nikomu nie przeszkadzał w żonglerce czasem.
Udało się to lepiej, niż teoria względności Einsteinowi i chwilami nie
wiadomo było, czy godzina trwa 15 minut, 60, czy 90.
Nie psuło to humoru i wszyscy bawili się świetnie w miejscu znanym
głównie z etykietek na wodzie mineralnej.
Andrzej mtb
Wysłany: Pon 20:39, 21 Wrz 2009
Temat postu: Plastusiowy pamiętnik
Na zakończenie lata nasza wesoła gromadka postanowiła się trochę pobawić. Akurat nadarzyła się imprezka w Radomiu, a tam jeszcze nas nie było...
Zjechało się sporo podobnych do nas zawadiaków. Do tej pory zbieraliśmy się do zabawy w parkach, lasach, koło zamków - a tutaj wielkie puste pole. Miejscowi gadali, że to lotnisko, na którym aeroplany wyczyniały niedawno różne cudeńka. A hałasu było ponoć przy tym, co nie miara! Trudno nam się było równać z tymi chwatami, nasze rowerki przy ich Migach i innych maszynach to pikusie, ale... Nasz wesoły Krzysio tak się przejął zabawą, jak nie huknie... zapomniał, że nie ma przy sobie nic do zamiany. Próbował kleić dziurę w gumie jakimiś smarkami, ale taaką lochę...?
No cóż, pokornie potuptał z powrotem... Prezesi z kolei tak się wpatrzyli w zgrabne ... przed sobą, że w bojowym amoku nie zauważyli zjazdu na spokojną drogę do mety i dokręcili sporo kilometrów na duużej pętelce! Wyglądali potem na mecie...jakby ich Frania przekręciła...przez swoją wyżymaczkę.
Reszta gromadki też zabawiała po swojemu. Natalka tak się zapędziła za chłopakami, że znowu była pierwszą z kobiałek na mecie. Oj, polubiła ta gonitwę...
A mały Kacperek? Oj, niezłe numerki jeszcze konkurencji wykręci...niech mu tylko trochę sił i wieku przybędzie... będzie się działo!
Pod ocenę naszej czeladki wrzuciłem powyższy kawałeczek. Do mediów trzeba bardziej oficjalnie, to może czasem coś takiego popełnić?
Pozdrowere
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin